10 października 2011

12 mm...

Zastanawiam się czasem, jak w jednej, nie za dużej, nie za małej, głowie mieści się na raz tyle emocji? Jak człowiek to robi, że nie wariuje od tego nadmiaru?
Od dwóch tygodni mam głowę jak dynia (tak się właśnie czuję) i nie chce być mniejsza...

Dwa tygodnie temu, w niedzielę nie zdałam testu... A może właśnie go zdałam?
Sądząc po tym co i jak myślę, chyba go nie zdałam...

W czerwcu triumfalnie odtrąbiłam wykonanie planu rocznego. Dzieci poszły do przedszkola, ja znalazłam pracę.
We wrześniu poszłam do pracy i odżyłam.
Za bardzo odżyłam.
Tak odżyłam, że plany na przyszłość zaczęłam robić.
Szkolenia, może studia podyplomowe... Wszystko przede mną....
Taaa.....

Dwa tygodnie temu zobaczyłam dwie kreski. W minioną sobotę zobaczyłam pulsujące potwierdzenie.

Cieszę się, choć jest mi trudno się cieszyć. Właśnie rozkręcałam się w pracy...
Nie jestem chwilowo ulubienicą moich współpracowników (charakter mojej pracy zmusił mnie do postawienia wszystkiego na jedną kartę) .
Moje życie wymknęło moi się ostatnio spod kontroli, bez żadnego planu...

Jedyną jasną kartą jest ciągły uśmiech na twarzy Szczęściarza i jego chęć podzielenia się z całym światem wiadomością. Czego mnie się odechciewa po komentarzach, które słyszę co krok (łącznie z własną rodziną)...

Wczoraj ryczałam na filmie z Barbie... masakra...

10 komentarzy:

  1. Ninko, gratulacje;)
    Czasem życie samo układa za Ciebie swój plan widocznie tak jest i tym razem.
    Wszystko będzie dobrze, może Dzieciątko pomoże w osiaganiu kolejnych celów.
    Wiem praca i dziecko nie idą w parze, ale jestem pewna że wszystko tak Ci sie poukłada ze bedziesz z tym wszystkim szczęśiwa....

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana!!! GRATULUJĘ!!!Komentarzami nie ma się co przejmować, ludzie gadają i gadac będą! najwazniejsze to teraz Twoje samopoczucie. Wszystko się ułoży!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję!! I życzę dobrego samopoczucia, bo to różnie bywa.
    Bekat

    OdpowiedzUsuń
  4. Przytulam...Bo wiesz ja wiem, domyślam się jakie targają Tobą emocje. Pewnie już kochasz miłością bezwarunkową nowe życie w Tobie,a z drugiej strony dobrze zdajesz sobie sprawę, ze wiele planów musisz odłożyć na później. I zwyczajnie Ci żal...To normalne. Pamiętam co czułam jak zaszłam z Miskiem w ciąze. Planowaliśmy ją w tym terminie, ale dużo wcześniej, gdy się zbliżał wspólnie ustaliśmy, ze jeszcze rok poczekamy, bo biznes się rozkręca itp...A miesiąc później już byłam w ciąży. Los tak zadecydował. Biłam się z myślami, był we mnie zal, przez krótki czas, ale był.Więc znam to uczucie radości z nutką gorzkiego smaku...Nie gań się za to, że nie cieszysz się tak jak według wszystkich powinnaś, jakbyś sama chciała gdyby były inne okoliczności, ale też nie pozwól by ktoś wpędził Cię w poczucie winy, że to nie czas. Popatrz na Szczęściarza i powiedz sobie, ze macie tak cudowne dzieci, więc warto mieć ich więcej :) I ,ze na razie w życiu masz inne zadanie do wykonania :) Przytulam i uśmiecham się do Ciebie całym sercem:))) Zobaczysz, ze czas da Ci czas na pookładanie sobie wszystkiego, choć pewnie nie raz będzie ciężko. Twoim zadaniem teraz jest nie martwić się na zapas!Buziaki Kochana - to dobra wiadomość!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Och kochana, wszytsko sie da zrobic. Teraz masz wiecej doswiadczenia ze wszystkim, moze wystarczy zrobic w miare krotka przerwe w pracy skoro tak Ci na niej zalezy! Jestem pewna ze wszystko sie jakos ulozy. Myslenie pozytywne gora!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zawsze sobie powtarzam, jak mi coś pokrzyżuje plany - tak miało być. I już jestem spokojna. Nie ma sensu się denerwować, ciesz się dziewczyno, tak jak Twój Szczęściarz. Przecież nie jesteś sama. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję z całego serca :)
    Przypomniałam sobie, jak napisałaś kiedyś, że żal Ci, bo dopiero przecież się rozkręciłaś... Pamiętasz?
    Myślę, że to świetna wiadomość :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bo emocje nie w głowie, jeno w sercu się mieszczą i z krwioobiegiem po ciele wędrują.
    A cud życia jest cudem największym. Nawet jeśli teraz nam nie na rękę. Póxniej okaże się,że to najpiekniejsze, co mogło się nam wydarzeyć. Rozumiem Twoje emoocje doskonale...

    OdpowiedzUsuń
  9. Podobno dzieci pojawiają się w najmniej odpowiednim momencie. Ale ciesz się z tego bo dziecko to dar i wielki skarb- mówi Ci to ta, która by je chciała ale mieć nie może.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja Ciebie rozumiem ... U mnie dwoje dzieci przed 30 ... Trzy lata walki o pracę i godne warunki i kiedy we wrześniu ruszyłam pełną parą ... wszystko d....z wielkim hukiem. Trudno w moim przypadku mówić o radości z dwóch niebieskich kresek... Kolejna burza , to konieczność zwolnienia lek. do końca ciąży ;-( Wycie,,,szarpanie się ze sobą ... Teraz już jestem pogodzona ... czekam ...cierpliwe na trzeciego ;-)

    OdpowiedzUsuń